Odcinek 4 - opublikowany 26.09.2002. - Slonce, ocean, Perth i
relaks
Wreszcie
czuje, ze jestem w cieplym kraju. Zrobilo sie bardzo slonecznie,
wiec wiatr, ktory bez przerwy wieje (Perth lezy nad oceanem, na
zachodnio-poludniowej czesci kontynentu), nie jest jaki dokuczliwy.
Jak pisalam we wczesniejszym
odcinku, wybieralam sie nad ocean. Jest przepiekny. Blekitny kolor
wody, co jakis czas nagle ciemnieje. Domyslam sie, ze tam moze byc
bardzo gleboko. Na razie tylko zamoczylam w oceanie nogi, na wiecej
bylo za zimno. Plaza, na ktora zabrala mnie ciotka, jest przepiekna.
Niebiesko-szary piasek wyglada niezwykle, obok niebieskiej wody
i pomalowanych na jasnoniebiesko drewnianych zabezpieczeniach plazy.
Obrazek jak z bajki.
Na plazy co jakis czas
mozna spotkac zyjatka, ktorych nidzie wczesniej nie widzialam. Galaretowate
i granatowe, leza wyrzucone na brzegu. Takie male, meduzy o bardziej
zwartej konsystencji. (moze ty Stan wiesz co to jest?) (Nie wiem,
ale moze ciotka wie - dopisek - Stan)
Centrum Perth jest niewielkie,
ale urocze. Waskie uliczki, na ktorych pelno jest sklepow i kawiarenek,
sprawiaja, ze czuje sie tu powiew ekskluzywnego swiata. Poza City,
w Perth, sa wylacznie przedmiescia. Tak przynajmniej wygladaja rozciagniete
na wielu kilometrach male domki.
W Perth jest tylko kilka
blokow. Zajmuja je najbiedniejsi, pewnie Aborygeni. Ale lepiej sytuowani
(tzn. nawet ci, ktorzy od kilku lat sa na zasilku dla bezrobotnych)
siedza w malych willach.
Lokalna ludnosc uwielbia
lunche, ktore w cieple dni sa spedzane na dworzu - w parku lub nad
oceanem. Bardzo przyjemnie jest przywiezc jedzenie w koszyku i,
w specjalnie wyznaczonych miejscah, usiasc przy drewnianym stoliku.
W ogole Australijczycy (przynajmniej ci z Perth) lubia miec spokoj,
wygode, relaks. Lubia gdy wolny czas jest spedzany w jakis porzyteczny
sposob, ale z drugiej strony lubia delektowac sie oceanem lub jedzeniem,
drobnymi przyjemnosciami. Na pierwszy rzut oka widac, ze ludziom
zyje sie tu dobrze. Ze stac ich na te lunche nad oceanem, na cieszenie
sie dostatnim zyciem.
Koncze moi drodzy, bo w nastepnych odcinkach zaczne sie powtarzac.
(W Perth bede jeszcze jakies 3-4 tygodnie).
Sciskam zmarzluchy z Polski.
Nie martwcie sie w Helskinkach jest naprawde zimno ;))
|